największą wartością są rozbudowane emocjonalnie sceny oparte na piekielnie inteligentnych dialogach. Po prostu. Ot cała magia tego filmu. A duet Gibson-Vaughn wymiata, szczególnie we wszystkich scenach w aucie. Dawno nie widziałem tak dobrze zagranych - cynizmu, sarkazmu, empatii. 8/10
Nie wiem o których dialogach mówisz- czy o tych podczas jedzenia w samochodzie?. Może i świetnie zagrane ale jak dla mnie zupełnie zbędne. Nic nie wnoszące do fabuły. Cały film się ciągnie jak flaki z olejem. Jedyne co mi się podobało to świetny klimat i chemia między bohaterami. Potencjał był wielki ale rozczarowałem się mocno.
Chemia między bohaterami uwidacznia się właśnie poprzez te „zbędne” dialogi. Mi się podobało jak Zagler pokazał obserwację. Gliniarze zmieniają się co kilka godzin, jeden śpi z tyłu, drugi czuwa i tak na zmianę. Niby to nic wielkiego ale podbija klimat i stopniuje napięcie niesamowicie. Kapitalny film. Kapitalny Gibson i Vaughn w duecie.
Całkiem oryginalny kryminał o zgniłych glinach. Niby zaczyna się standardowo, chociaż trochę na siłę. Jednak potem historia skupia się na.. obserwacji. Zabawne dialogi, ale film jest za długi o 30 minut. Zwłaszcza początek.
Inteligentne to może nie, bardziej takie, jakich należy się w takich okolicznościach spodziewać. Maniakalne szacowanie procentami wcale mnie nie dziwi, wielu ludzi jest zafiksowanych w sposobie mówienia.
Ten film jest z minuty na minutę coraz bardziej nudny i przydługi :) Po godzinie oglądania najlepiej przewijać - niewiele sie traci.
jak dla mnie ten film to jest odkrycie roku. naprawdę ! trafiłem przez przypadek i jestem zachwycony. normalny reżyser zrobiłby z tego 90 minutowy film. ale tutaj chodzi właśnie o te przedłużające się ujęcia, dialogi, najazdy kamery itp. już pierwsza scena na schodach pożarowych, czy jedzenie kanapki w samochodzie uświadamia nam że reżyser wie co chciał zrobić i to zeobił. po co robić tak długie ujęcia ? bo to właśnie w nich jest zaklęty cały film ! i nie ośmielę się stwierdzić, że film ma w sobie coś z Pulp Fiction. wtedy jak oglądałem PF to czułem to samo to przy tym obrazie. film nastawiony jest na dialogi i odpowiednie ujęcia które budują cały film. historia i fabuła są tutaj na drugim a nawet trzecim planie. a sama historia też ma ciekawe wątki. w każdym innym filmie zły glina ma żonę której nie trawi i dzieci z problemami, a tutaj Gibson ma kochającą żonę oraz córkę. są naprawdę szczęśliwą rodziną, a Vaugh chce wkroczyć na tą rodzinną drogę. film dla cierpliwych i życzę by większość zobaczyła, że to właśnie w tych przydługich ujęciach tkwi serce filmu
No tak, tylko dla mnie porównanie z Pulp Fiction jednak chybione. bardziej jedzie mi tu Jarmuschem i to na kilometr. Te dialogi, dłużyzny, cały Jim. Dobre kino, Zahler mnie kupił.
inteligentne dialogi? partner się wykrwawia a on: - brak mi słów na tą sytuację....to ma być inteligentny dialog? a może to ta empatia? a może cynizm? a może sarkazm?